Centrum Warszawy zalano betonem
Plac Pięciu Rogów to nazwa przestrzeni miejskiej pomiędzy ulicami Szpitalną, Zgoda, Chmielną, Kruczą i Bracką. Ścisłe centrum Warszawy. Od zawsze pełne przechodniów, którzy swobodnie przemieszczali się tędy po pasach, przed którymi grzecznie i często zatrzymywały się wolno jadące samochody. Układ ulic był czytelny, ruch miejski odbywał się bez przeszkód. Trwało to latami, aż pojawił się projekt urządzenia nowego miejskiego placu – miejsca spotkań, z którego wyruguje się samochody. Idea piękna, wyszło beznadziejnie. Kosztem 20 mln złotych przebudowano trzy ulice. Co mamy w zamian? Samochody jeżdżące gdzie popadnie po betonowej pustyni i 22 klony.
Już pierwszy upał pokaże, jak dużym błędem była realizacja koncepcji pustego placu z ogromnych betonowych płyt. Błyskawicznie rozgrzeją się do białości. Ulgi nie przyniosą drzewa stojące w betonowych donicach, bo jest ich zaledwie 22. Są zresztą zbyt małe, by dać cień. Podobno więcej się nie dało z powodu skomplikowanych instalacji przebiegających pod powierzchnią dawnych ulic. Posiedzieć się na rozżarzonej patelni nie da. Co do spacerowania...też można tego robić swobodnie. Kiedy były pasy i jezdnie, wiadomo było, gdzie zaczyna się i kończy strefa pieszych. Mieli bezpieczny azyl – chodnik.Teraz idąc nie wiemy, czy za naszymi plecami nie jedzie samochód. Bo choć to strefa pieszych, całkiem sporo pojazdów ma prawo wjazdu na ten teren. Inne pojazdy wjeżdżają bezprawnie.
Może ten projekt da się jeszcze uratować. Wystarczy podejrzeć nieodległą, już pięknie zazielenioną ulicę Świętokrzyską. Na razie jednak w sieci trwa dyskusja o placu, który właśnie został rozkopany! Awaria kabli!
Tekst i zdjęcia: Magdalena Ziemkiewicz