A+ A A-

Miliony kg popowodziowych śmieci...

Jak wiadomo, to nie odbudowa jest teraz najpilniejszą sprawą. Jest nią popowodziowe sprzątanie. Uprzątnięcie i wywiezienie ton zniszczonych przedmiotów. To naprawdę nie jest łatwe, potrzeby są ogromne. A wśród odpadów mamy i gruz, i meble, i gałęzie, płoty, ławki, ubrania, pralki i lodówki, ba, nawet całą bibliotekę miejską – wszystko, co zalała, zatopiła i uniosła woda. A kto najlepiej zna się na odpadach, jak nie firmy na co dzień pracujące w tej branży? Dziś piszemy o MPO Toruń. Nie czekali na rządowe rozporządzenia – wsiedli do śmieciarki i pojechali...

Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania w Toruniu zaczęło od zawiezienia na zalane tereny wody i łopat. Ale to był dopiero początek – do gmin Kłodzko i Lądek-Zdrój udało się trzech pracowników MPO i śmieciarka!

– Sprzątanie po takim kataklizmie wymaga wiele wysiłku. To zebranie tych odpadów, a potem transport do miejsc ich utylizacji – mówi Joanna Pepłowska, prezes MPO w Toruniu. – Thomas Fuller powiedział kiedyś, że „Nie ten przyjaciel, kto współczuje, a ten, kto pomaga”. Dlatego nie stoimy obojętnie, nie gadamy, ale chcemy działać, by wspomóc nasz zaprzyjaźniony Miejski Zakład Komunalny w Polanicy-Zdroju w jego wysiłkach na rzecz sprzątania odpadów powstałych na skutek wystąpienia powodzi.
– Jesteśmy zbudowani taką postawą i gratulujemy MPO w Toruniu!

Więcej w tej kategorii: Dzień bez elektrośmieci »